Niepokój, który nie mija – dlaczego tak trudno się zrelaksować
- Beata Szarejko

- 26 paź
- 3 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 29 paź

Czy zdarza Ci się czuć napięcie nawet wtedy, gdy wszystko wydaje się w porządku? Wieczorem, gdy powinna nadejść ulga, Twoje ciało wciąż jest w gotowości, myśli krążą bez końca, a spokojny oddech wydaje się nieosiągalny? Jeśli tak, nie jesteś sama/sam. Wiele osób doświadcza tzw. niepokoju, który nie mija – stanu, w którym relaks i odpoczynek wydają się niemożliwe, mimo że życie nie daje powodów do zagrożenia.
Przyjrzę się temu zjawisku zarówno od strony psychologicznej, jak i fizjologicznej. Postaram się wytłumaczyć, dlaczego tak trudno się zrelaksować, co podtrzymuje napięcie i jak można stopniowo odzyskiwać spokój.
Czym jest „niepokój, który nie mija”?
Niepokój to naturalna reakcja organizmu na zagrożenie – kiedy coś nam grozi, ciało przygotowuje się do walki lub ucieczki. Problem pojawia się wtedy, gdy ta reakcja zostaje włączona bez wyraźnej przyczyny. Codzienne sytuacje, które normalnie nie wymagają mobilizacji, zaczynają wywoływać napięcie, a organizm „nie wyłącza alarmu”.
Ten rodzaj lęku może mieć różne oblicza:
ciągłe poczucie napięcia w ciele (sztywność, ucisk w klatce piersiowej, napięte mięśnie),
nieustanne myśli o tym, co może się wydarzyć,
trudności z koncentracją, snem i odpoczynkiem,
poczucie, że nie potrafimy się odprężyć nawet w bezpiecznym otoczeniu.
W praktyce wygląda to tak, jakby ciało i umysł żyły w trybie gotowości, a normalne momenty wytchnienia nie przynosiły ulgi.
Dlaczego relaks nie działa?
Wiele osób próbuje „rozluźnić się” metodami, które teoretycznie powinny pomóc: głębokie oddechy, gorąca kąpiel, spacer. Problem polega na tym, że relaks wymaga od ciała odpuszczenia kontroli, a w stanie chronicznego niepokoju organizm tego nie potrafi.
Z punktu widzenia psychofizjologii dzieje się tak, ponieważ:
1. Układ nerwowy pozostaje w stanie czujności. Ciągłe napięcie aktywuje współczulny układ nerwowy („walcz lub uciekaj”), który nie pozwala na odpoczynek.
2. Myśli podtrzymują lęk. Zaczynamy analizować wszystko w poszukiwaniu potencjalnych zagrożeń, co dodatkowo pobudza ciało.
3. Ciało pamięta napięcie. Mięśnie pozostają spięte, a oddech jest płytki, co wysyła do mózgu sygnał „nie jest bezpiecznie” – w ten sposób tworzy się błędne koło.
W praktyce oznacza to, że tradycyjne techniki relaksacyjne mogą przynieść chwilową ulgę, ale nie rozbijają mechanizmu, który podtrzymuje napięcie.
Co podtrzymuje napięcie?
Niepokój często nie wynika z jednej sytuacji, ale z wielu drobnych czynników, które kumulują się w codziennym życiu:
Presja i obowiązki: Ciągłe poczucie, że „trzeba być gotowym, produktywnym, idealnym”, podtrzymuje napięcie.
Perfekcjonizm i samokrytyka: Wewnętrzny krytyk stale ocenia, czy robimy wystarczająco, co wywołuje stres i przyspiesza myśli.
Brak przerw na odbudowę: Wielu z nas żyje w trybie ciągłego działania, nie dając ciału czasu na regenerację.
Nawyki myślowe: Analizowanie, przewidywanie najgorszego scenariusza, powtarzanie „co jeśli” – to wzmacnia odczucie ciągłego zagrożenia.
Brak świadomości ciała: Nie zauważanie napięcia w mięśniach, krótkiego oddechu czy przyspieszonego bicia serca utrudnia świadome rozluźnienie.
Zrozumienie tych czynników to pierwszy krok do odzyskania kontroli nad własnym spokojem.
Jak stopniowo odzyskiwać spokój?
Nie istnieje „jedna metoda, która natychmiast zlikwiduje lęk”. Ale można wprowadzać praktyki, które stopniowo uczą ciało i umysł powrotu do równowagi:
1. Świadomość ciała i oddechu
Zwracanie uwagi na napięcie w mięśniach i jakość oddechu pozwala przerwać błędne koło niepokoju. Prosta technika: kilka razy dziennie zatrzymaj się, weź powolny wdech przez nos, wydech przez usta, i zauważ, gdzie odczuwasz napięcie.
2. Małe przerwy i rytuały w ciągu dnia
Krótkie chwile świadomego oddechu, spacer w ciszy czy kilka minut przy muzyce pomagają ciału „przypomnieć”, jak wygląda odpoczynek.
3. Obserwacja myśli, nie walka z nimi
Zamiast próbować odganiać lęk, warto zauważać myśli, nadając im etykietę: „to tylko myśl lękowa”. To pozwala zmniejszyć ich moc.
4. Łagodna aktywność fizyczna
Regularny ruch (spacery, joga, pływanie) obniża napięcie w ciele i uczy układ nerwowy, że nie każde przyspieszone bicie serca oznacza zagrożenie.
5. Wsparcie i rozmowa
Czasem najlepszą drogą jest możliwość podzielenia się swoim napięciem w bezpiecznej przestrzeni, gdzie można uczyć się stopniowego rozluźnienia z pomocą kogoś doświadczonego.
Niepokój, który nie mija, może być trudny do opanowania samemu. Często wystarczy przestrzeń, w której można o tym spokojnie porozmawiać i nauczyć się stopniowo być ze sobą łagodniej.
Podsumowanie
Niepokój, który nie mija, jest naturalną reakcją organizmu, ale może znacząco utrudniać życie, relaks i codzienne funkcjonowanie. Zrozumienie, że ciało i umysł mogą tkwić w stanie czujności bez wyraźnej przyczyny, jest pierwszym krokiem do odzyskania spokoju.
Stopniowa praca z ciałem, myślami i rytuałami odpoczynku pozwala przywrócić równowagę i nauczyć się relaksować nawet w świecie pełnym wymagań i stresu. Delikatne, świadome praktyki oraz wsparcie w bezpiecznej przestrzeni mogą sprawić, że poczujesz ulgę i odzyskasz kontrolę nad swoim napięciem.






Komentarze